Elżbieta Sujak, dr medycyny, psychiatra i neurolog, wykładowca, przez wiele lat zaangażowana w poradnictwo rodzinne oraz prowadzenie kursów psychologii komunikacji, autorka wielu książek (Rozważania o ludzkim rozwoju, Sprawy ludzkie, Żyć lepiej, ABC psychologii komunikacji; Jestem od zamiatania drogi do Kościoła) i artykułów (publikowała m.in. w W drodze, Więzi, Znaku)  tutaj dzieli się z nami przemyśleniami nt. starości. Zachęcamy do lektury.


Całe życie człowieka, od poczęcia do zgonu stanowi realizację powołania do rozwoju. Człowiek dzięki Bożej łasce uzyskuje wyznaczony mu przez Boga stan świętości, w którym wypełnia się jego istnienie ?na obraz i podobieństwo? Stwórcy. To powszechne powołanie do rozwoju jako szczególny dar Boga na całe życie wynosi człowieka ponad wszystko żyjące stworzenie, ?zaprogramowane? genetycznie.
Psychologia rozwoju osobowości wyróżnia kilka odrębnych okresów rozwoju, w każdym z nich świadome uczestnictwo człowieka ma inny charakter.

Dzieciństwo ludzkie w swym rozwoju realizuje program genetyczny, otrzymany od rodziców i jest całkowicie zależne od środowiska wychowawczego.
Okres bcechuje świadome zaangażowanie w proces rozwoju i weryfikacja systemu wartości otrzymanego wychowaniem w dzieciństwie.
W okresie dojrzałości rozwój wyraża droga świadomych wyborów, przepracowywanie do-świadczeń i kryzysów oraz zaangażowanie w twórczość, realizowanie podjętego powołania.
Starość - niesłusznie nazywana trzecim wiekiem - to droga ponownych weryfikacji, uwalnianie się od nabytych uzależnień wieku dojrzałego, wewnętrzne uproszczenie.

Na wszystkich etapach drogi rozwoju osobowego istotne znaczenie mają następujące zasady ogólne:


 - Poza tym, co genetycznie zapisane, rozwój stanowi wykorzystanie możliwości, które mogą nie zostać zrealizowane, rozwój nie jest zdeterminowany, szczególnie gdy chodzi o rozwój psychiczny (intelektualny, uczuciowy) oraz duchowy.
-  Poza okresem dzieciństwa rozwój jest uzależniony od osobistego zaangażowania. Bez tego osobowość staje się ?produktem ubocznym własnego życia?.
-  Rozwój dokonuje się na kilku równoległych torach, i najczęściej jest nieharmonijny, zależny od środowiska, dokonywanych wyborów wartości, epoki historycznej.
-  Rozwój może mieć różne drogi, może dokonywać się poprzez przyrosty np. sprawności fizycznej, gromadzenie wiedzy, także jako ?droga treningowa?, ale także jako przewartościowania, zmiany punktu widzenia, przebudowa hierarchii wartości, poprzez skoki rozwojowe po okresach stagnacji, odkrycia, podjęcie nowych zadań, nawrócenie.

Warto wspomnieć także o szansach rozwojowych, jakie przynoszą również kryzysy i dobrze przepracowane katastrofy życiowe.

Kierunki rozwoju
Całym procesem rozwoju kieruje zasada ukierunkowania: człowiek rozwija się ku czemuś - ku Komuś: dziecko - ku samodzielności, w młodości rozwój kieruje się ku twórczości, rodzicielstwu, podejmowaniu ról społecznych. Dojrzałość rozwija ku mistrzostwu zawodowemu, postępowi nauki, ku przekazywaniu innym wiedzy, doświadczenia, dóbr materialnych. Rozwój w starości biegnie ku bliskości z Bogiem. Utrata kierunku w rozwoju to regresja, przeciwieństwo rozwoju. Może być zatrzymaniem się, zablokowaniem w jakimś jednym punkcie albo też cofaniem się do wcześniejszych okresów.
Punkty dojścia w rozwoju
W rozwoju biologicznym i sprawnościowym rozwój osiąga pewien indywidualnie dostępny punkt szczytowy, na którym utrzymuje się jakiś czas, a później następuje stopniowy spadek. (Najwyraźniej dostrzec to można w karierach sportowców wyczynowych). Nie dotyczy to rozwoju uczuciowości wyższej, a także rozwoju duchowego. W tym ostatnim punkt dojścia pozostaje ukryty przed badaniem i opisem (pozostaje nam opis ewangeliczny: ?po owocach poznacie ich??).
Rozwój osobowy człowieka w starości
Podstawowym warunkiem rozwoju w tym okresie życia jest realne widzenie siebie, zaakceptowanie swego wieku i swej historii życia oraz zgoda na odrębność rozwoju na tym etapie, a zwłaszcza na ograniczenia w przyrostach (sprawności fizycznej, szybkości reagowania na bodźce i samego działania, przyswajania wiedzy, osłabienia ostrości zmysłów).
Rozwojem jest stopniowe przystosowanie oraz zawarcie przymierza z własnym ciałem. Przez przymierze rozumiem tu uznanie własnych granic i zaniechanie zarówno stosowania przemocy wobec siebie, jak i gry pozorów. W tej dziedzinie bywamy bliżej jednej lub drugiej skrajności: albo nigdy nie zdejmujemy swoistego pancerza-gorsetu, albo nigdy go nie zakładamy. Wyzwolenie z tych skrajnych postaw to łagodna dyscyplina między stałym napięciem a rozlazłością.
Starość nie ogranicza rozwoju zainteresowań. Warto dopuścić do głosu nurtujące w ukryciu pytania
i szukać (zdobywać) na nie odpowiedzi. Wiele osób znajduje nowe aktywności, na które nie pozwalały wcześniej warunki życia i praca zawodowa. Biografie wielu znanych osobistości ujawniają podejmowanie na etapie emerytury nauki w wybranych dziedzinach wiedzy lub aktywności, w tym artystycznych, jak malarstwo, roboty ręczne czy hodowanie roślin, a nawet twórczości literackiej.
Istotnym elementem rozwoju w starości jest kolejna weryfikacja wartości i stopniowe uwalnianie się od wielu dawniej niezbędnych przez selekcję, ponowny wybór, który niejednokrotnie stanowi rezygnację. Obejmuje ona wiele wartości, wymienię tu kilka: po pierwsze dążenie do awansów, a więc ambicji, dalej rywalizację z innymi w jakimkolwiek zakresie, praktycznie dotyczy to porównywania się z innymi
i czerpania z tych porównań (na własną korzyść) satysfakcji.  
Obejmuje to także zaniechanie ubiegania się i gromadzenia tytułów do szacunku społecznego (zasług, odznaczeń, nagród). Skoro już wymieniam - dotyczy to także kurczowego utrzymywania się na wybranym jako szczytowy okres życia, stanowisku, osiągnięciu, a zwłaszcza władzy nad innymi ludźmi, także we własnym domu.

W rozwoju duchowym starość to szkoła pokory: zgoda na siebie i rezygnacja z zachowywania pozorów doskonałości, podejmowanych zresztą wcześniej w intencji dawania dobrego przykładu, np. własnym dzieciom czy uczniom, przyznanie się do swych słabości, pożegnanie w tym zakresie złudzeń. Uwolnienie od tych wartości otwiera możliwości obdarzania innych, przekazywania i dzielenia się najpierw tym, co posiada się w nadmiarze, co okazuje się zbędne lub bardziej przydatne innym. Kolejno to oddawanie obejmie wszystko to, co wymaga nadmiernego wysiłku, pielęgnacji. Wiedzą coś o tym ci, co oddają zbierane latami kolekcje, pielęgnowane ogrody, zbyt duże domy i mieszkania. To obdarzenie zawiera także wartości zupełnie niematerialne, jak czas i uwagę poświęcane innym, spragnionym życzliwego wysłuchania, możliwości zwierzeń, potrzebującym akceptacji i wsparcia. Na szczególną uwagę zasługuje tu dziedzina wspomnień, stosunek do własnej przeszłości. Pozostawione spontaniczności wspomnienia mają tendencję do idealizacji, stają się elementem poprawiania sobie samopoczucia przez selekcję i eliminowania tych wspomnień, które nie stanowią odżywki dla pozytywnej samooceny. Warto rozeznać, czym odżywiają się moje pozytywne dla siebie samej uczucia - mówi się przecież: ?żywić uczucia?. Taką odżywką jest rozpamiętywanie, snucie marzeń wstecz życia.
Mówiąc o uwalnianiu się jako o rozwoju, mam także na uwadze uwalnianie się od lęków: zarówno tych depresyjnych, bezprzedmiotowych, jak i konkretnych obaw: przed niedostatkiem, doznawaniem braków, opuszczeniem, niepełnosprawnością. Uwalnia od nich nazwanie ich i wypowiedzenie, podejmowanie konkretnych decyzji, a nie manipulowanie czy krępowanie bliskich wyłudzaniem obietnic i zapewnień.
Rozwój w starości prowadzi ku prostocie, wyzwoleniu z pozorów, upiększeń, masek, własnego idealnego obrazu, ku szczerości i ufności w powierzaniu siebie Bogu i ludziom. Ewangelicznie mówiąc, to rozwój ku dziecięctwu, postawionemu jako punkt dojścia: ?Jeżeli się nie staniecie jako dzieci?? To rozwój ku Bogu.